Roboty rehabilitacyjne polskiej firmy podbijają zagraniczne rynki

Firma Prodromus, która specjalizuje się w produkcji robotów rehabilitacyjnych, oferuje swoje produkty już w kilkunastu krajach łącznie na trzech kontynentach. Obecnie polska spółka prowadzi prace związane z rejestracją robota jako produktu medycznego na rynku amerykańskim, a jednocześnie zapowiada premierę kolejnego robota rehabilitacyjnego jeszcze w tym roku.
Firma Prodromus powstała w 2013 r. w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013. Inwestorem fazy seed był fundusz JCI Venture należący do Jagiellońskiego Centrum Innowacji, który wsparł spółkę jeszcze na etapie budowy prototypu. W ramach drugiej rundy inwestycji w 2016 r. pakiet 20% udziałów w spółce objęła prywatna firma inwestycyjna Warsaw Equity Group.
Kompleksowa rehabilitacja kończyn dolnych
Prodromus stworzył urządzenie o nazwie Prodrobot, czyli zautomatyzowany trenażer chodu służący do rehabilitacji dzieci z porażeniem mózgowym, rozszczepem kręgosłupa i dysfunkcjami pochodzenia neurologicznego i urazowego. Robot pozwala na stymulowanie sześciu stawów kończyn dolnych jednocześnie. Co istotne, w trakcie ćwiczeń wykorzystywany jest wzorzec chodu, który odzwierciedla ruchy zdrowego człowieka. Powstał on na podstawie wyników badań kilku tysięcy osób.
W bieżącym roku do oferty firmy ma dołączyć Prodrobot Magna, czyli wyposażona w elektryczny podnośnik pacjenta wersja urządzenia dla osób dorosłych. Dzięki niemu możliwe będzie wykonanie unikalnego zestawu pięciu ćwiczeń. Stacjonarny egzoszkielet wyróżnia się niewielkimi rozmiarami i niską wagą w porównaniu do produktów konkurencji.
Spółka opracowała także system biofeedback, który umożliwia m.in. analizę sposobu poruszania się pacjenta w czasie rzeczywistym, który będzie współpracował z obiema wersjami robotów rehabilitacyjnych i pozwalał na lepsze dostosowanie terapii do schorzeń pacjenta.
Szturmem na kolejne rynki
Prodrobot został już pozytywnie zweryfikowany nie tylko przez polski rynek. Spółka prowadzi działania sprzedażowe w Unii Europejskiej i Azji – Prodroboty dla dzieci wspomagają już rehabilitację dzieci w Chinach, Arabii Saudyjskiej, Czechach, Kazachstanie, Niemczech, Rumunii, na Węgrzech i Ukrainie. Pozyskała także dystrybutorów m.in. w Szwajcarii, Meksyku oraz Turcji. Obecnie trwają prace związane z rejestracją robota i uzyskaniem certyfikacji w USA.
Potencjał firmy dostrzegła Warsaw Equity Group, prywatna grupa inwestycyjna, która w 2016 r. zainwestowała w Prodromus. – Od początku wiedzieliśmy, że produkt jest unikalny. Chodzi nie tylko o przełożony na język programowania wzorzec chodu, ale także parametry związane z wagą i rozmiarami urządzenia. Prodromus oferuje produkty lżejsze i mniejsze niż konkurencja. Pozwala to na umieszczenie ich w każdym pomieszczeniu medycznym, również takim, które nie posiada specjalistycznej infrastruktury – mówi Przemysław Danowski, członek zarządu Warsaw Equity Group.
Perspektywiczny rynek
Globalny rynek robotów rehabilitacyjnych to ogromny biznes. Według Marketysers, jego wartość w 2018 r. wyniosła 597 mln dolarów. Prognozy wskazują, że w latach 2018-2026 rynek będzie rósł średnio ponad 22% rocznie, by za pięć lat osiągnąć wartość prawie 3 mld dolarów.
Dla porównania, cały rynek opieki zdrowotnej będzie rósł dwukrotnie wolniej – w latach 2018-2022 będzie wzrastał w średniorocznym tempie 9%.
Doceniani nie tylko przez pacjentów
Rozwiązanie docenili pacjenci, ale także gremia przyznające nagrody branżowe i społeczne. Grzegorz Piątek, współzałożyciel spółki i konstruktor Prodrobota, został laureatem akcji “Zwykły Bohater”. Prodromus otrzymał także m.in. Złoty Medal Targów Rehabilitacja w Łodzi, Złoty Medal z wyróżnieniem na Targach Innova w Brukseli czy Startup Award 2015 Forum Gospodarczego w Tarnowie.
Firma dwukrotnie wzięła udział w programie EU Gateway to Japan. W jego ramach wyselekcjonowano jedynie 40 firm z całej Unii Europejskiej. Reprezentowały one Unię na targach MedTech w Tokyo.
Źródło: Prodromus