Leonardo w sali operacyjnej – w jaki sposób robotyka wspiera polską branżę medyczną
Pixabay – MindoworldJeśli podczas wykonywania zabiegu można znacząco ograniczać ryzyko wystąpienia komplikacji u pacjenta czy zminimalizować zagrożenie pojawiania się późniejszych powikłań, to nie ma się nad czym zastanawiać, tylko korzystać z najnowszych osiągnięć nauki – twierdzą pracownicy służby zdrowia. Jednak wdrożenie w kraju zaawansowanych systemów robotycznych wciąż napotyka na liczne bariery: od wysokich kosztów zakupu i utrzymania sprzętu, po ograniczone finansowanie ze środków publicznych. Dodatkowym wyzwaniem pozostaje brak wyspecjalizowanej kadry, a także złożony proces certyfikacji oraz wdrażania nowych technologii w praktyce klinicznej.
W Polsce rośnie liczba szpitali stosujących chirurgię robotyczną – jak podaje portal mzdrowie.pl dziedziną, w której najlepiej sprawdzają się nowe technologie jest urologia. Inne specjalizacje to: ginekologia, chirurga ogólna (przy leczeniu schorzeń jelita grubego, żołądka lub trzustki) oraz torakochirurgia (chirurgia klatki piersiowej). Małoinwazyjne metody laparoskopowe przeprowadzane są w kraju na szeroką skalę, za pomocą systemu Versius, urządzenia Hugo RAS oraz robota da Vinci.
| NFZ na TAK dla robotów |
1 kwietnia 2022 r. – refundacja robotycznej operacji raka prostaty 1 sierpnia 2023 r. – refundacja robotycznych operacji raka trzonu macicy i raka jelita grubego Decyzja Ministerstwa Zdrowia i NFZ o refundacji operacji robotycznych znacząco przyspieszyła ich popularyzację, zwłaszcza w szpitalach publicznych. Wcześniej pacjenci musieli w całości pokrywać koszt operacji (ok. 30–50 tys. zł) ponoszony w prywatnych placówkach. Po wydaniu decyzji, zabiegi zaczęły być finansowane publicznie – tak rozpoczął się w Polsce boom na roboty chirurgiczne. |
Robotic emergency – technologia ratuje zdrowie
Versius to system robotyczny służący do przeprowadzania zabiegów minimalnie inwazyjnych. Opracowała go brytyjska firmę CMR Surgical, założona w 2014 r. w Cambridge. Robot sygnowany tą marką ma 3 ramiona, które naśladują ludzkie dłonie – przeznaczony jest do wykonywania niewielkich nacięć podczas zabiegów laparoskopowych.
Dla pacjenta oznacza to:
- mniej bólu po operacji,
- szybsze gojenie się rany,
- krótszą rekonwalescencję.
Cała konstrukcja ma budowę modułową: elastyczną i mobilną, łatwo więc można przenosić urządzenie z sali do sali oraz konfigurować jego ustawienie przy stole operacyjnym. W Polsce Versius jest dostępny od 2021 r., pierwszy egzemplarz trafił do Centrum Medycznego Salve Medica w Łodzi, które stało się polskim centrum referencyjnym dla całego systemu. Szkolenia dla operatorów robota organizowane są w Centrum Kompetencji w Zabrzu.
Czym to rozwiązanie różni się od innych, dostępnych na rynku?
W przeciwieństwie od zintegrowanych, masywnych platform, system Versius składa się z niezależnych, mobilnych ramion robotycznych, z których każde umieszczone jest na osobnym wózku. Taka konstrukcja pozwala wykonać dowolne ustawienia na linii pacjent-robot-zespół operacyjny.
Nim kadra krakowskiego oddziału Narodowego Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie zaczęła w pełni korzystać z pomocy robota chirurgicznego Hugo RAS, przeszła serię szkoleń z zakresu obsługi tego zaawansowanego sprzętu. Sam proces kształcenia użytkowników ułatwiała technologia AI zainstalowana w module szkoleniowym robota.
Pierwsze operacje, w których Hugo RAS zademonstrował swoje możliwości, przeprowadzono pod nadzorem tzw. proktora – doświadczonego specjalisty współpracującego z chirurgami w kraju i za granicą. Bardzo precyzyjne zabiegi ginekologiczno-onkologiczne, a także te wykonywane w obrębie przewodu pokarmowego, stają się mniej skomplikowane dzięki innowacjom robotycznym i wsparciu przeszkolnych ekspertów.
Co zyskuje lekarz za sprawą nowych technologii?
Stabilność pracy, wizualizację 3D o wysokiej rozdzielczości. Z kolei otwarta konsola urządzenia sprawia, że praca chirurga staje się lżejsza, niż w przypadku, gdy operuje on cały czas w pozycji wymuszonej, pochylony i skupiony nad pacjentem.
Omówione rozwiązanie popularyzuje amerykańska firma Medtronic, koszt zakupu to ponad 17 mln zł – a dzięki działaniom Krajowej Sieci Onkologiczne Hugo RAS trafił też do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju oraz do Szpitala św. Łukasza w Bolesławcu.
Konstrukcyjny renesans, mistrzowska precyzja
Jak podkreślają specjaliści chirurdzy, robot da Vinci pozwala dotrzeć do trudno dostępnych miejsc w ludzkim organizmie. Ale to nie on przeprowadza operację – wszystko jest w rękach lekarza, który przy wsparciu zespołu medycznego korzysta z dobrodziejstwa robotyki. I używa robota jak wysoce zaawansowanego narzędzia.
Rozwiązanie opracowała firma Intuitive Surgical z siedzibą w Sunnyvale w Kalifornii, z międzynarodową centralą w Aubonne w Szwajcarii. Nazwa pochodzi od imienia renesansowego mistrza, acz droga do osiągnięcia mistrzowskiej precyzji działania pełna była różnych przeszkód.
Robot da Vinci na rynek wszedł w 1999 r. – pierwsze zabiegi nim wykonywane nie zyskały przychylnych opinii rynku medycznego. Zakres błędu był duży, dochodziło do poważnych komplikacji podczas przeprowadzanych zabiegów – dlatego cały system przeszedł wiele aktualizacji.
Obecnie jego największymi zaletami są:
- konsola chirurgiczna operatora, dzięki której chirurg steruje pracą robota,
- wózek wizyjny (ang. vision cart) zapewniający obrazowanie 3D w jakości HD – z możliwością modulowania głębi obrazu pola operacyjnego (10-krotne powiększenie optyczne i 2- lub 4-krotne powiększenie cyfrowe, które daje operatorowi zdolność rozróżniania warstw struktur anatomicznych oraz odległości między nimi),
- 4 ruchome, precyzyjnie działające ramiona.
W 2010 r. rozwiązanie trafiło do Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu. Impulsem do zakupu był Kongres Towarzystwa Chirurgów Polskich z 2009 r., podczas którego omawiano korzyści, jakie polska służba zdrowia zyska dzięki robotyzacji sal operacyjnych.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
Zgodnie z raportem „Rynek robotyki chirurgicznej w Polsce 2023. Prognoza na lata 2024-2028”, opublikowanym przez Upper Finance i Polską Federację Szpitali, aktualnie działają u nas 43 ośrodki stosujące tego typu autoryzowane roboty chirurgiczne firmy Intuitive Surgical. Po pięciu latach stosowania tych technologii w wielu ośrodkach medycznych w Polsce, przydatność urządzeń typu da Vinci widać gołym okiem.
Zminimalizowane jest ryzyko wystąpienia powikłań (m.in. krwotoków) w trakcie operacji, mniej jest zakażeń ran pooperacyjnych nawet u pacjentów z mocno obniżoną odpornością. Chorzy szybciej wracają do formy, ślady po cięciu goją się bezproblemowo – czas hospitalizacji został skrócony.
Co prawda minusy wciąż istnieją (konieczność inwestowania w ciągłe aktualizacje systemu – jego modernizacja i adaptacja do nowych zadań, jak również regionalnie utrudniony dostęp do szkoleń z zakresu obsługi nowych technologii), aczkolwiek w obliczu możliwości objęcia refundacją części zabiegów z udziałem robotów, popularność tych medycznych narzędzi sukcesywnie rośnie. Pacjenci coraz częściej sami pytają o adresy ośrodków, w których będą mieli możliwość doświadczenia na własnym organizmie, jak działa ultraprecyzyjny skalpel czy system 3D w HD szczegółowo obrazujący etapy operacji.
Egzoszkielet i AI na MRI
Co nas czeka w najbliższej przyszłości i w jakim kierunku rozwija się robotyka medyczna (ang. medical robotics)?
Testowane są urządzenia do automatycznego pobierania krwi u pacjentów, które za pomocą światła podczerwonego lub ultradźwięków lokalizują na rękach człowieka żyły i pobierają próbki do analizy. Ale póki co wdrożenie tego typu urządzeń w przychodniach oraz w laboratoriach to odległa koncepcja technologiczno-usługowa.
Designed by FreepikNatomiast roboty rehabilitacyjne już odnoszą terapeutyczne sukcesy: pionizują osoby po udarach, urazach kręgosłupa i kończyn, a w połączeniu z goglami VR stymulują pracę mózgu pacjenta do pobudzania ośrodka ruchu – w skrócie: przydają się tam, gdzie trzeba połączyć siły z zakresu fizjoterapii i terapii pourazowej.
Przykładami takich rozwiązań są np. egzoszkielety od Ekso Bionics lub ReWalk. I tak np. Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie korzysta z egzoszkieletu Ekso GT/NR do rehabilitacji pacjentów z deficytami neurologicznymi. Reszta urządzeń tego typu jest w fazie testów.
Automatyczne analizy laboratoryjne, prawidłowy przebieg biopsji czy endoskopii bez wątpienia ułatwiają roboty diagnostyczne, wyspecjalizowane w kierunku obrazowania MRI i USG. Na polskim rynku medycznym są to – jak na razie – udogodnienia kosztowne i nie wszędzie możliwe do wdrożenia.
Telemedyczna robotyka (sterowanie urządzeniami na odległość) równie mocno interesuje branżę. Służba zdrowia czeka na wszelkie udogodnienia z sektora care & service robotics – robotów opiekuńczych i asystujących.
Urządzenia, które w laboratoriach transportują próbki, w szpitalach przywożą leki do wskazanych sal czy pomagają pacjentom w wykonywaniu codziennych czynności są produkowane na coraz szerszą skalę. Roboty tego typu nie zabiorą pracy laborantom czy personelowi z tzw. Sekcji Q (sekcja opieki zdrowotnej, pielęgniarstwo, pomoc społeczna), ale wezmą na siebie część rutynowych obowiązków, w których ważna jest:
- cykliczność danych procesów,
- aktywność 24h
- oraz pamięć i koordynacja związana z pełną obsługą pacjentów w różnym stanie zdrowotnym.
Całkowite novum dla polskiej robotyki stanowią nanoroboty medyczne. Warto wiedzieć w czym pomocna jest nanotechnologia:
- umożliwia skoncentrowane miejscowo leczenie nowotworów,
- ułatwia podawanie leków,
- diagnozowanie biomarkerów u pacjentów.
Jednakże póki co jest to obszar stricte badawczy, nie ogólna praktyka kliniczna. Istnieją firmy oraz instytucje zainteresowane zagadnieniem i prowadzące projekty we współpracy międzynarodowej, ale nie są to rozwiązania używane rutynowo w szpitalach lub w krajowych placówkach zdrowia.
Bez wątpienia obserwacja, w którą stronę rozwija się polska robotyka, pokazuje aktualne trendy technologiczne: od miniaturyzacji urządzeń i skierowanie ich na bardzo precyzyjne działanie, po współpracę robotów ze sztuczną inteligencją, jak również dążenie do automatyzacji działań pracowników służby zdrowia.
Źródło: Materiały redakcyjne













