Australia Południowa chce stworzyć największy na świecie elektrolizer i elektrownię H2
Rząd Australii Południowej zamierza zbudować elektrolizer wodoru o mocy 250 MW – 10 razy większy niż jakakolwiek inna działająca elektrownia na świecie. Jego zadaniem będzie zasilanie elektrowni wodorowej o mocy 200 MW, która i pod tym względem wiodłaby globalny prym.
Człowiekiem odpowiedzialnym za ten ambitny projekt jest Sam Crafter, dyrektor generalny Office of Hydrogen Power w Australii Południowej. Ten sam, który był szefem grupy zadaniowej, która utorowała drogę dla oryginalnej dużej baterii Tesli, zdecydowanie największej w tamtym czasie na świecie.
Crafter ma podobny poziom wątpliwości co do tego projektu, jak w przypadku dużej baterii Tesli. – Myślę, że wszyscy byli sceptyczni – mówi Crafter w najnowszym odcinku cotygodniowego podcastu Energy Insiders RenewEconomy.
Ostatecznie bateria się udała, ponieważ otrzymała ważny kontrakt rządowy, duże zaplecze finansowe Tesli, chęć rozwoju ze strony Elona Muska, a także zasoby międzynarodowych zespołów kierowanych przez właściciela baterii Neoena i Teslę.
Ponad 600 milionów dolarów
W przypadku projektu ekologicznego wodoru Whyalla to rząd Australii Południowej ponosi cały koszt – niewiele ponad 600 milionów dolarów. Ewentualnymi zyskami, jakie mogłaby przynieść technologia, już interesują się dostawcy sprzętu i deweloperzy projektów oraz klienci korzystający z wodoru.
Według Craftera plan jest odważny, ale zarazem prosty. Australia Południowa spodziewa się zaangażowania światowego przemysłu i ma nadzieję, że doprowadzi to do jeszcze większych projektów w hutniczym mieście Whyalla i sąsiednim zielonym węźle wodorowym Port Bonython.
– Będzie to platforma startowa do projektów na większą skalę, do których dąży branża. Uważamy więc, że mamy tam przewagę.
Jak zauważa Crafter, jest to uzasadnione desperacką potrzebą Australii Południowej, jeśli chodzi o opracowanie nowego narzędzia, ktorego celem będzie wchłonięcie nadwyżki wytwarzanej energii, szczególnie z energii słonecznej na dachu w środku dnia. Nie bez znaczenia jest także szybko rozwijająca się oferta wiatrowa i słoneczna na dużą skalę. Niektóre modele działania elektrolizera i elektrowni zostały dostarczone przez Frontier Economics.
Elektrolizer wodoru będzie prawdopodobnie działał w ciągu dnia, kiedy energia słoneczna – zarówno z dużych farm fotowoltaicznych, jak i z dachów – jest obfita.
Elektrownia stanie się bardziej elastyczna: energię elektryczną będzie produkowała w godzinach szczytu, kiedy cena jest wysoka. Raczej nie będzie działać wtedy, gdy działa elektrolizer. – Nie ma możliwości arbitrażu cen spotowych, jeśli elektrolizer i turbina wodorowa działają w tym samym czasie – mówi Frontier.
Średnie obciążenie będzie bliskie 200 MW i będzie działać od średnio 4,4 godziny na dobę zimą do 8,9 godziny latem. Przeciętna praca turbiny wodorowej będzie trwać niewiele ponad godzinę dziennie przez cały rok.
Crafter zauważa, że Australia Południowa pozyskuje już nieco ponad 69% swojego zapotrzebowania na energię z wiatru i słońca, a oczekuje się, że w nadchodzących latach udział ten wzrośnie do 100% netto (oficjalnie do 2030 r., ale według wszelkiego prawdopodobieństwa na długo przed tym).
Lider energetyki odnawialnej
– Potrzebujemy więc większej mocy dyspozycyjnej. Rząd w Australii Południowej od dawna stara się być liderem w rozwoju technologii w obszarze energii odnawialnej – mówi. – Zrobiliśmy to oczywiście z projektami przechowywania, które wykonaliśmy w przeszłości wokół dużej baterii zbudowanej tutaj przez Neoena i Teslę. Rząd wyszedł na rynek, szukając baterii w skali sieciowej, kiedy baterie w skali sieciowej nie istniały. Myślę, że to ten sam rodzaj filozofii. Oczywiście różni się to pod względem realizacji projektów i technologii. Ale filozofia brzmi: czy możemy postawić wyzwanie przemysłowi i czy przemysł zareaguje i będzie w stanie zbudować skalę sieci, a następnie zobaczyć więcej zmian.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
Problem z zielonymi elektrowniami wodorowymi polega na ich braku wydajności. Pojazdy elektryczne są około cztery razy bardziej wydajne. Wielu analityków uważa, że akumulatory – ładowane przez wiatr i słońce – są bardziej wydajnym i opłacalnym sposobem zaspokojenia krótkoterminowych potrzeb związanych z dyspozycją, a inne technologie, takie jak elektrownie szczytowo-pompowe, mogą rozwiązać długoterminowe i sezonowe problemy.
Co prawda pompa wodna również jest trudna do wykonania, boryka się z problemami środowiskowymi, wysokimi kosztami, a budowa zajmuje trochę czasu. Wysiłki mające na celu uzyskanie jednej z sześciu możliwych elektrowni szczytowo-pompowych w Australii Południowej w ciągu ostatnich pięciu lat spełzły na niczym, pomimo obietnicy finansowania rządowego.
W dużej mierze dlatego Australia Południowa zwróciła się teraz ku zielonemu wodorowi i ponieważ wierzy, że nawet jeśli zielone elektrownie wodorowe mogą nie być najlepszym pomysłem jako samodzielny projekt, mają sens jako „produkt uboczny” ekosystemu wodorowego.
Istnieją dziesiątki gigawatów wielkoskalowych projektów wiatrowych i słonecznych, które szukają możliwości wykorzystania ekologicznego wodoru. Jeśli katalizatorem tej inwestycji będą największy na świecie elektrolizer i elektrownia wodorowa, to istnieje szansa, że uda się powtórzyć sukces wielkiej baterii. A ramy czasowe są podobnie krótkie – Australia Południowa chce, by nowe rozwiązanie działało już w 2025 r.
Źródło: South Australian Government via Renew Economy