Promienie elektromagnetyczne będą kontrolowane
Strona rządowa zgodziła się z ustaleniami kontroli i zadeklarowała realizację wniosków Najwyższej Izby Kontroli po kontroli działań administracji w zakresie ochrony przed promieniowaniem elektromagnetycznym z urządzeń telefonii komórkowej. System nadzoru i kontroli natężeń PEM zostanie poprawiony.
Wyniki kontroli działań organów administracji publicznej w zakresie ochrony przed promieniowaniem elektromagnetycznym pochodzącym od urządzeń telefonii komórkowej nie pozostawiają złudzeń. Nie jesteśmy przygotowani ani organizacyjnie ani technicznie do kontroli pola elektromagnetycznego. Kontrolą poziomu PEM i jego szkodliwości zajmują się dwie inspekcje - Inspekcja Ochrony Środowiska i Państwowa Inspekcja Sanitarna, ale ich kompetencje się nakładają, a system prawny nie określa czytelnie ich roli. Kuleją szkolenia pracowników IOŚ i PIS, wiele do życzenia pozostawia sprzęt do kontrolowania PEM.
Badania PEM prowadzi się często przy gruncie, a więc nie tam, gdzie przewidywane wartości promieniowanie mogą być wysokie. Pomiary w miejscach eksponowanych prowadzone są najczęściej wyłącznie na wniosek prywatnego podmiotu.
Strona rządowa, po uważnej analizie raportu NIK, w pełni zgodziła się z jego ustaleniami oraz wnioskami i zadeklarowała wdrożenie wszelkich koniecznych działań i regulacji, by system kontroli poziomu PEM był skuteczny. Rząd przygląda się systemowi nadzoru nad dotrzymywaniem norm PEM i podobnie jak NIK dostrzega jego nieskuteczność - poinformowała podczas posiedzenia sejmowej komisji wiceminister cyfryzacji Wanda Buk.
- Cieszy mnie fakt, że Ministerstwo Cyfryzacji skorzystało z rekomendacji NIK. Mam nadzieję, że nowelizacja ustawy zagwarantuje utrzymanie bezpiecznego poziomu promieniowania w otoczeniu stacji bazowych. A ponadto, że powstaną jednoznaczne i przejrzyste przepisy regulujące powstawanie i modernizacje takich miejsc - powiedział prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. - Przede wszystkim cieszy deklaracja, że badania będą prowadzone nie tylko w godzinach pracy inspekcji od godz. 8 do 16, ale wtedy kiedy jest największe wykorzystanie i największy ruch w sieci internetowej, czyli np. w godzinach wieczornych.
Przygotowana przez rząd tzw. „megaustawa”, nowelizująca ustawę o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, będzie procedowana w Sejmie. Ma przygotować warunki do uruchomienia sieci piątej generacji (5G). Część jej regulacji dotyczy właśnie zagadnień sygnalizowanych w raporcie NIK.
Celem nowych przepisów jest m.in. poprawa systemu nadzoru państwa nad operatorami telekomunikacyjnymi i stacjami bazowymi telefonii komórkowej wytwarzającymi pole elektromagnetyczne. Organy dokonujące pomiarów będą działać w sposób skoordynowany. Nowa regulacja ma też zapewnić sfinansowanie zakupu sprzętu do mierzenia natężenia PEM (wojewódzkie inspektoraty OŚ mają dostać na ten cel 5 mln zł). Ustawa przewiduje nowe obowiązki sprawozdawcze przedsiębiorców telekomunikacyjnych związane z PEM, ujednolicające standard raportów. Wprowadza wreszcie obowiązek badań natężenia pola jeszcze przed włączeniem stacji bazowej (dotąd mierzono PEM po uruchomieniu urządzeń naziemnych).
Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla, że wyniki kontroli NIK pojawiły się w dobrym czasie, bowiem raport NIK był bardzo pomocny przy redagowaniu ostatecznego tekstu projektu „megaustawy”.
„Megaustawa” ma też wprowadzić system publicznej informacji o polu elektromagnetycznym, konieczny w związku z protestami mieszkańców okolic, w których planowane są instalacje urządzeń naziemnych dla sieci 4G i 5G. Ogólnodostępny system ma ruszyć w sierpniu 2020 roku, aby każdy mógł sprawdzić poziom PEM w danej okolicy.
Źródło: NIK