W styczniu Komisja Europejska przedstawiła „Europejską strategię na rzecz tworzyw sztucznych w gospodarce o obiegu zamkniętym”, w której dość jednoznacznie można było odczytać plany istotnego ograniczania wprowadzania tworzyw sztucznych na rynek. 60 tys. firm w Europie z branży produkcji i przetwórstwa tworzyw sztucznych miało się czego obawiać, a wszystko to w wyniku zanieczyszczeń mórz i plaż oraz problemu, jaki mamy z recyklingiem odpadów wytworzonych z tego materiału. Przedstawiona w maju propozycja dyrektywy, która miała uszczegółowić założenia przyjęte w strategii, nie jest już tak kategoryczna. W niektórych kręgach słychać nawet z tego powodu głosy rozczarowania.