Mimo trudnej sytuacji globalnej wcale nie jest najgorzej
Trudna sytuacja na rynku dotyka większość przedsiębiorstw, bez względu na reprezentowaną branżę, jednak nie musi to wcale oznaczać spadku obrotów. Grzegorz Piotrowski z firmy Hummel i Michał Tomala z NTN-SNR Polska podsumowują zeszły rok z perspektywy własnej firmy i całej branży. Przedstawiają też swoje prognozy dotyczące przyszłych wyzwań, z jakimi trzeba będzie się mierzyć, i trendów, które w najbliższym czasie będą motorem napędowym zmian w polskim przemyśle
Jak oceniają Panowie miniony rok z perspektywy firmy i branży, w której działacie? Co w największym stopniu determinowało sytuację na rynku?
Grzegorz Piotrowski: Miniony rok był dla Hummel Polska bardzo dobry, jeżeli chodzi o sprzedaż naszych produktów i poszerzanie kontaktów handlowych na rynku polskim. Mimo że wiele firm już od połowy zeszłego roku zauważyło znaczący spadek obrotów, to zjawisko to na szczęście nie dotyczyło produktów firmy Hummel. Rok 2023 zamknęliśmy znaczącym wzrostem obrotów w stosunku do poprzednich lat, które również do złych nie należały. Wpłynęła na to sytuacja, która wytworzyła się w czasie pandemii, w czasie której brakowało towarów, a oczekiwanie na nie było bardzo długie. Hummel, jako producent, stanął na wysokości zadania. Czasy dostaw na nasze elementy były stosunkowo krótkie w porównaniu z innymi dostawcami. Zjednało nam to dużo nowych klientów, którzy nie tylko mieli okazję zaopatrzyć się w nasze elementy potrzebne do produkcji, ale również przetestować jakość naszego towaru. Klienci zostali już z nami, poszerzając tym samym bazę naszych odbiorców w Polsce, z czego się bardzo cieszymy.
Michał Tomala: Miniony rok był dość trudnym rokiem ze względu na dużą zmienność nastrojów konsumenckich. O ile w pierwszej połowie dominował optymizm i zapotrzebowanie rynku utrzymywało się na wysokim poziomie, o tyle w drugiej połowie roku nastąpiło totalne odwrócenie trendów. Spadek nowych zamówień w firmach produkcyjnych spowodował istotne powiększenie stanów magazynowych, co z kolei ograniczyło popyt na nowe komponenty. Było kilka czynników, które determinowały taką sytuację na rynku. Dla wielu była to agresja Rosji na Ukrainę oraz pakiet sankcji, który praktycznie wykluczył rynki wschodnie. Pewna niepewność związana z sytuacja globalną, a w związku z tym brak stabilnych perspektyw dla biznesu, zmusiła wiele podmiotów do odłożenia nowych inwestycji w czasie, co też wpłynęło na osłabienie koniunktury. Kolejnym czynnikiem był spadek popytu wewnętrznego, spowodowanego wysoką inflacją i wzrostem kosztów obsługi kredytów.Oczywiście z innej strony niektóre sektory przemysłowe notowały hossę, ale suma summarum z naszej perspektywy nastąpiło pewne wyhamowanie i miniony rok momentami daleki był od poziomów z ostatnich lat.
Z jakimi wyzwaniami przyjdzie zmierzyć się firmom w 2024 r.?
Grzegorz Piotrowski: Rok 2024 zapowiada się trudny. Ogólnie niepewna sytuacja na rynku, rosnące ceny energii, rosnące koszty pracy, wstrzymanie lub rezygnacja z pewnych projektów, duże zapasy magazynowe, jakie mają firmy produkcyjne – na pewno nie sprzyjają zwiększaniu obrotów.
Polska gospodarka związana jest ściśle z gospodarkami krajów zachodnich, których firmy są zleceniodawcami dla firm polskich. Jak wiadomo, na zachodzie sytuacja nie wygląda kolorowo, co bezpośrednio wpływa na sytuację polskich firm, które produkują na zlecenie zachodnich partnerów. Takich firm w Polsce jest bardzo dużo i generują one znaczące obroty. Wiele firm przygląda się obecnie sytuacji i czeka na rozwój wydarzeń, zanim podejmą stosowne decyzje dotyczące nowych projektów czy dalszej produkcji istniejących już projektów.
Największym wyzwaniem na obecny rok jest utrzymanie obrotów z poprzednich lat. Niektóre firmy planują nawet ich zwiększenie, chociaż według mnie jest to na chwilę obecną zadanie bardzo trudne.
Michał Tomala: W obecnym roku firmy czeka wiele wyzwań, które są związane m.in. z rosnącymi kosztami pracy, zmiennymi cenami surowców czy z zapewnieniem stabilnego łańcuchu dostaw. Jak pokazały ostatnie wydarzenia w rejonie Morza Czerwonego, może to znacząco przyczynić się do zakłóceń w ciągłości produkcji i spowodować wzrost cen produktu, zmniejszając tym samym ich konkurencyjność.
Również rosnące wymagania klientów w zakresie obsługi, jakości i trwałości produktów wymuszają wdrażanie innowacyjnych rozwiązań, co pociąga za sobą wiele inwestycji. Będąc jednocześnie częścią rynku globalnego, wiele firm będzie poddanych silnej presji cenowej, co z kolei niekoniecznie może je skłonić do inwestowania w nowoczesne technologie.
Nie bez znaczenia będzie również poziom cen energii, który istotnie może podnieść koszty działalności niektórych firm i tworzonych przez nie wyrobów. Oczywiście sprawa nie dotyczy tylko energii elektrycznej, ale również gazu. Koszt energii elektrycznej potrafi być zmienny i w coraz większym stopniu zależy od warunków atmosferycznych i produkcji OZE (im więcej prądu ze źródeł odnawialnych, tym taniej).
W przypadku cen gazu sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała skokowy wzrost cen tego surowcowa i mimo że obecnie utrzymuje stabilny kurs, to w dalszym ciągu jest na dużo wyższym poziomie niż kilka lat temu. Niestety sytuacja globalna w dalszym ciągu nie sprzyja obniżce cen tego surowca.
Jakie trendy będą najistotniejsze z Państwa perspektywy w najbliższych miesiącach?
Grzegorz Piotrowski: Co do trendów w najbliższych miesiącach, mogę wypowiedzieć się tylko z perspektywy działalności firmy Hummel. Na pewno będzie to poszerzanie oferty naszych dławnic kablowych i okrągłych złącz. O szczegółach porozmawiamy w odpowiednim czasie. Bardzo ważnym wyzwaniem dla firmy Hummel jest jeszcze dokładniejsze planowanie produkcji naszych elementów, tak aby czas dostaw był jak najkrótszy. Obecnie wdrażamy dodatkowe procedury, które mają nam w tym pomóc.
Michał Tomala: W coraz większym stopniu kładziemy nacisk na zrównoważony rozwój. Staramy się ciągle zmniejszać wpływ na środowisko poprzez udoskonalanie i podnoszenie efektywności procesów produkcyjnych, ograniczenie zużycia surowców i zwiększenie wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Jest to o tyle istotne,
że niestabilne ceny surowców energetycznych znacząco wpływają na koszty produkcyjne.
Również szeroko pojęta cyfryzacja odgrywa coraz większą rolę. Rynek wymaga od nas inwestycji w innowacyjne rozwiązania technologicznie, takie jak sztuczna inteligencja czy automatyzacja pewnych procesów. Kolejnym czynnikiem są inwestycje w innowacje. Jesteśmy firmą, która dość dużą część dochodu przeznacza na działy badawczo-rozwojowe w celu zapewnienia klientom jak najlepszych rozwiązań oraz usprawnienia ich procesów produkcyjnych.
Nie tylko dla nas, ale również dla wielu firm duże znaczenie będzie miało zapewnienie ciągłości dostaw. Dynamiczna sytuacja na arenie międzynarodowej potrafi bowiem wpłynąć w znaczącym stopniu na zapewnienie ciągłości produkcyjnej.