5 nietypowych benefitów dla pracowników
Historia prawdziwa, która zdarzyła się w czasach przed „epoką powszechnego home office”, podczas jednej z rozmów o pracę w dużej firmie IT. W spotkaniu uczestniczyli project manager i specjalistka z działu HR. Rekrutowany był programista, który po przejściu sita pytań technicznych, został zasypany zapewnieniami o atrakcyjnych dodatkach: cyklicznymi piknikami rodzinnymi, comiesięcznymi piątkowymi integracjami zespołu, owocowymi wtorkami, pizza parties, sushi days oraz spotkaniami z joginami, masażystami i ekspertami od „zarządzania stresem”… Programista wziął głęboki oddech i odmówił dalszej rekrutacji, twierdząc, że w takich warunkach nie będzie się umiał skupić nad swoimi zadaniami.
Nikt nie szuka nowego miejsca zatrudnienia, kierując się listą świadczeń oferowanych przez pracodawców, ale benefity zawsze dobrze wyglądają w ogłoszeniu werbującym na konkretne stanowisko. Im bardziej poszukiwana persona, tym tych „atrakcji” jest więcej. Choć, jak pokazuje przytoczona na początku anegdota, nie zawsze są one pożądane przez potencjalnych pracowników.
Co mi, szefie, dasz?
Działy HR w większych przedsiębiorstwach są jednak świadome, że warto dbać o dobrostan osób już zatrudnionych i tych rekrutowanych w szeregi pracownicze. Stąd coraz to nowsze pomysły na benefity, czyli na dodatkowe świadczenia przysługujące tym, którzy się na nie zgodzili (albo sami je wynegocjowali), podpisując stosowną umowę z nowym pracodawcą.
W Polsce najbardziej popularne benefity to:
- pakiet usług medycznych dla pracownika i jego rodziny,
- darmowe obiady w zakładowej kantynie, ubezpieczenie na życie lub specjalne polisy dotyczące np. uprawiania sportów, NWW podczas podróży etc.,
- karty wstępu do obiektów sportowych i rekreacyjnych (w tym wejściówki do kina, teatru, bilety na różnego rodzaju koncerty),
- dofinansowania do nauki języków obcych.
Ostatnio, gdy jednym z istotniejszych udogodnień staje się praca zdalna, w ogłoszeniach o pracę można zauważyć innowacyjne pomysły na utrzymanie pracowników stacjonarnie, np. w biurze. Albo na zachęcenie ich do wyboru systemu pracy hybrydowej, poprzez wplecenie w roboczogodziny swoistych przerw, spędzonych w siedzibie firmy.
To:
- wspólne granie na konsolach w tzw. game roomach czy w korporacyjnych strefach chilloutu,
- krótkie treningi jogi albo nauka technik relaksacji i medytacji zorganizowana dla mocno zestresowanych zespołów bądź osób, które – między wykonywanymi zadaniami – potrzebują odprężyć się w pozycji drzewa na macie do ćwiczeń,
- drzemka w godzinach pracy – na zmęczonych czekają pufy lub hamaki,
- masaże (w wersji budżetowej kupuje się fotele masujące, w wersji premium do firmy – w wyznaczonej porze – przyjeżdża grupa masująca, z własnymi łóżkami, i open space na godzinę zamienia się w obszar głębokiego relaksu…),
- kurs języka obcego, który kompletnie nie przyda się w tej konkretnej firmie, ale o którego nauce marzyła grupka pracowników – lingwistycznych pasjonatów (popularnością cieszy się język chiński, a na drugim miejscu są czeski i norweski, w których wciąż drzemie potencjał biznesowy),
- elektryczna hulajnoga/elektryczny rower – bo oprócz laptopa, telefonu komórkowego czy służbowego auta można też otrzymać ekologiczny jednoślad i na nim dojeżdżać do pracy.
Profity na wszelki wypadek
Jakie jeszcze ciekawe benefity pojawiły się ostatnio w ogłoszeniach o pracę?
1. Dodatkowe dni wolne, ale do wykorzystania w konkretnym celu. A cel jest poważny, bo dotyczy troski o zdrowie psychiczne pracowników i może zostać osiągnięty (jak twierdzą specjaliści z dziedziny psychologii) poprzez regularne spotkania z terapeutą, który prowadzi warsztaty bądź rozmowy online, w zależności od potrzeb i możliwości pacjenta.
2. Świadczenie w razie konieczności skorzystania z usług zakładu pogrzebowego. Kompleksowa obsługa całego wydarzenia. Temat istotny i tak bardzo prywatny, że trudno go ubrać w słowa podczas rozmowy o pracę. Ale HR może mieć go w swojej ofercie i omówić również ten benefit podczas spotkania rekrutacyjnego.
3. Wstąpienie do korporacyjnej drużyny sportowej. Oferta jest szeroka: od zespołu grającego w kręgle na międzyfirmowych zawodach po grupy biegaczy motywujące się do pokonania kolejnych kilometrów na różnego rodzaju maratonach. Są też przedsiębiorstwa, w których powstają teamy trenujące rugby, chodzące razem na lekcje tańca czy próbujące swoich sił w zimowych lub wodnych (dotąd nieuprawianych) dyscyplinach. Warunek jest jeden: drużyna nosi koszulki z logotypem firmy, gra w kolorach swojej „marki”, a pracodawca ponosi koszty wynajmu sali do ćwiczeń, zakupu odpowiedniego sprzętu i opłacenia udziału swojej reprezentacji w mniejszych lub większych mistrzostwach sportowych.
4. Do pracy z dzieckiem i z psem? Dlaczego nie, jeśli przy siedzibie firmy działa żłobek lub przedszkole i nasza pociecha trafi pod dobrą opiekę, a my w tym czasie – za biurko lub na spotkanie z klientami. Coraz więcej przedsiębiorstw godzi się też na to, by pracownicy przychodzili do biura ze swoimi zwierzętami. Psy i koty obecne podczas biznesowych narad nie tylko łagodzą obyczaje, ale też sprawiają, że praca zamienia się w „drugi dom”, gdzie wspólnie z kolegami z działu jemy lunch, a potem wychodzimy razem na spacer, w towarzystwie naszych pupili.
5. Asystent dedykowany to osoba, która w ciągu dnia wykonuje za pracownika te zadania, które mogą go odciągnąć od obligatoryjnych tasków z firmowej checklisty:
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
- odebranie garnituru z pralni, zrobienie zakupów,
- dowiezienie dziecka na pozalekcyjne zajęcia dodatkowe,
- zmiana opon w samochodzie czy oddanie książek do biblioteki
– oto misje do sprawnego wykonania, zlecone asystentowi (nazywanemu – z jęz. francuskiego – concierge). Ciekawa opcja dla wyjątkowo zabieganych szefów lub menadżerów.
Deskorolka i lunchbox
Jak widać, oferta benefitów stale się rozrasta, rzutuje na nią sytuacja na rynku pracy. O dobrych pracowników warto zabiegać, wyprzedzając niejako ich oczekiwania czy też podążając za ogólnym trendem – m.in. bycia eko:
- zakup zdrowych posiłków z tzw. diety pudełkowej,
- elektryczna deskorolka jako prezent urodzinowy czy też karnety do SPA,
- wyjazdy weekendowe fundowane pracownikom z okazji świąt lub na zamknięcie ważnego intratnego projektu.
Wszystko to buduje pozytywny wizerunek firmy i przy okazji tworzy dość mocne więzi na linii pracownik–pracodawca. Jeśli w tym wszystkim jest jeszcze „szansa” na rzeczywiste skupienie się na wykonywaniu codziennych zadań i – przede wszystkim – na czas wolny po pracy, bez myślenia o unikatowych, otrzymanych profitach, to wydaje się, że benefity stanowią miły dodatek do zawodowego życia. Mogą też być (choć nie muszą) skutecznym „wabikiem” w ogłoszeniach o pracę.
Źródło: Materiały redakcyjne