Nawet 50-proc. wzrosty obciążenia sieci. Receptą światłowód
Lockdown i gwałtowny wzrost obciążenia sieci – spowodowany m.in. powszechną nauką i pracą zdalną – był testem dla operatorów i infrastruktury telekomunikacyjnej. W sieci Orange np. ruch wzrósł w szczytowym momencie o ponad połowę, a w sieci mobilnej o 25%. Jak pokazują dane operatora, w kryzysowych warunkach swoją przewagę pokazał światłowód, który pozwolił użytkownikom przesyłać o ok. 30% więcej danych niż starsze technologie dostępu do internetu.
Jak pokazało lipcowe badanie IMAS International na zlecenie KRD, ponad połowa z nas (56,5%) w czasie pandemii częściej sięga po telefon, a podobny odsetek (54,3%) częściej korzysta z internetu. Czas spędzany w sieci bądź z komórką w dłoni wydłużył się najczęściej o 2-4 godziny.
Z wrześniowego badania Dentsu Aegis wynika natomiast, że w pandemicznych miesiącach wzrosło korzystanie z mediów, w tym społecznościowych i digitalowych. Tutaj także ponad połowa Polaków (56%) przyznała, że obecnie częściej korzysta z komunikatorów, 27% częściej prowadzi wideorozmowy, a 15% wykorzystuje internet do nauki online. Częstsze korzystanie z sieci wynika też z pracy zdalnej, a – jak pokazało badanie Dentsu – w ciągu ostatnich sześciu miesięcy na home office pracowało 46% Polaków.
Gwałtowny wzrost obciążenia sieci był wyzwaniem dla infrastruktury telekomunikacyjnej wszystkich operatorów. W pierwszych dniach lockdownu – po wprowadzeniu powszechnej nauki i pracy zdalnej – ruch w sieci Orange wzrósł w szczytowym momencie o ponad połowę, a w sieci mobilnej o 1/4.
– Obie sieci sprawdziły się doskonale, m.in. dzięki temu, że są odpowiednio doinwestowane. Tyko na inwestycje w sieć światłowodową przeznaczamy 700–800 mln zł rocznie, a kolejnych kilkaset milionów inwestujemy w sieci mobilne. Ta sytuacja była dla nas testem, który zdaliśmy znakomicie, ale też jeszcze bardziej podkreśliła istotną rolę, jaką odgrywa w tej chwili w Polsce sieć światłowodowa – mówi Maciej Nowohoński, członek zarządu Orange Polska.
Chociaż w ostatnich latach operatorzy telekomunikacyjni prowadzili wielomiliardowe inwestycje w sieci, wspierane przez środki i programy unijne, to lockdown i zdalne lekcje pokazały, że nadal w wielu miejscach Polski dostęp do szerokopasmowego i stabilnego łącza wciąż pozostaje w sferze potrzeb. W kryzysowych warunkach przewagę okazał się mieć światłowód, pozwalając użytkownikom przesyłać średnio o 30% więcej danych niż starsze technologie.
Przewagą światłowodu są też mniejsza energochłonność i ekologia. W przypadku sieci światłowodowej uśrednione zużycie energii elektrycznej na klienta FTTH (ang. fiber to the home) może być od kilku do nawet kilkunastu razy niższe niż w starszych technologiach stacjonarnego dostępu do internetu bazujących na miedzi. Dzięki możliwościom łączy optycznych do jednego urządzenia agregującego po stronie sieci (czyli technicznego zaplecza operatora) może być podłączonych więcej klientów, bez utraty jakości usługi. Co istotne, w miarę rozwoju światłowód staje się coraz bardziej efektywny. W tej chwili – aby zapewnić szybki internet za pośrednictwem światłowodu – potrzeba czterokrotnie mniej energii niż jeszcze w 2015 r.
– Około połowa gospodarstw domowych w Polsce ma dziś dostęp do szybkiego internetu o przepustowości co najmniej 100 MB/s. Można więc powiedzieć, że jesteśmy w połowie drogi. Światłowód to technologia, która na dzisiaj jest najlepszym rozwiązaniem w zakresie dostępu do internetu. Jest nie tylko dobrze dostosowany do naszych potrzeb, ale też bardzo wydajny i proekologiczny, bo zużycie energii jest nawet do kilkunastu razy mniejsze niż w podobnych systemach rozwijanych w technologiach kablowych czy miedziowych – podkreśla członek zarządu ds. rynku hurtowego i sprzedaży nieruchomości w Orange Polska.
Źródło: Newseria